Marzenia się spełnia. Chociaż w 2003 roku wydawało mi się, że to marzenie „się spełnia”. Ile to rzeczy musiało się zadziać, ile nietypowych dla mnie zachowań musiało się zadziać, żebym znalazła się 21 sierpnia 2003 roku rano, na rowerze, ze spakowaną torbą, zaspana, pełna niepokoju, z zerowym doświadczeniem w wielodniowych podróżach rowerowych, za to z ogromną ekscytacją, jaka tylko może powstać z jedynego w swoim rodzaju połączenia niepewności i radości. Tak, spełniało się moje marzenie z dzieciństwa o tym, żeby na rowerze dojechać do Częstochowy.

Był 2003 rok, nikomu nie śniło się o nawigacji, aparatach fotograficznych w telefonach, relacjach w mediach społecznościowych, ba! o dostępie do internetu! Z obecnej perspektywy jest dla mnie niesamowite, że wyruszyłam w taką wyprawę bez wcześniejszego przejechania trasy na mapach, wyznaczenia ciekawych miejsc, zebrania ciekawostek i punktów, gdzie koniecznie trzeba się zatrzymać 😉 Trasę przejechałam zatem palcem po papierowej mapie (internet mi mówi, że najpopularniejsze mapy „w internecie” udostępniono 1,5 roku później), zaufałam znawcom tematu mówiącym „Funia, dasz radę”, zaufałam bardziej doświadczonym kolegom w temacie „miejsc do zobaczenia”, pojeździłam trochę więcej na rowerze, żeby nabrać wprawy, i z takim oto przygotowaniem ruszyłam!

Cel

Celem była Częstochowa – Jasna Góra – sanktuarium wraz z klasztorem zakonu paulinów. Częstochowa była, jest (i zapewne pozostanie) jednym z ważniejszych miejsc kultu maryjnego i jednocześnie najważniejszym centrum pielgrzymkowym Polaków. Kiedy chodziłam do szkoły podstawowej, każda II lub III klasa (w zależności od proboszcza), jechała w maju, tuż po przyjęciu sakramentu komunii świętej, na pielgrzymkę do Częstochowy.
Węgierscy paulini są na Jasnej Górze od 1382 roku, sprowadzeni przez księcia, który przywiózł z Rusi i powierzył zakonnikom cudowny obraz Matki Bożej o cechach ikony określanej mianem Hodegetrii, czyli Tej, która wskazuje drogę. Badania wskazują, że obraz powstał najprawdopodobniej w XIII wieku. 14 kwietnia 1430 roku klasztor został splądrowany przez bandę rycerzy, rozbójników (Polaków, Czechów i Morawian), którzy sprofanowali i zniszczyli cudowny obraz – został wyrwany z ołtarza, ciśnięty na ziemię, okradziony z kosztowności i pocięty szablami. Obraz obecnie uznawany jest za cudowny, i jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych symboli chrześcijaństwa w Polsce i na świecie.
Kaplica, w której znajduje się cudowny obraz, wypełniona jest darami wotywnymi składanymi przez wiernych. Wszystko to przytłacza swoim bogactwem, ale po chwili uwagi, kiedy zaczyna się wyłapywać szczegóły, na rękach pojawia się gęsia skórka. Na ścianach wiszą różnego rodzaju kule rehabilitacyjne, laski, różańce, łańcuszki, medaliki i kiedy dociera do nas, że każda z tych rzeczy to czyjeś cierpienie, choroba, ból, kalectwo a zarazem wyzdrowienie – zaczynamy się zastanawiać, co może zdziałać wiara. I pewnie jeszcze mnóstwo różnych myśli się przewinie. Ale na pewno nie można tutaj pozostać obojętnym. Jeszcze jeden widok, który nierozłącznie kojarzy mi się z Jasną Górą – to kamienna posadzka wytarta, zniekształcona przez wiernych, którzy na kolanach okrążają ołtarz.
I jak to bywa z tak charakterystycznymi i ważnymi miejscami – jest wiele historii, wiele podań, wiele wątpliwości. Zachęcam do poszukania i poczytania – w końcu to jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Polsce. W sieci można znaleźć statystyki, które podają, że w 2023 roku Jasną Górę odwiedziło 3,6 miliona pielgrzymów, o 1,1 miliona więcej niż w 2022 roku. Poczytajcie o historii, zarówno Klasztoru jak i obrazu, poczytajcie o modlitwach i nabożeństwach sprawowanych na Jasnej Górze (Apel Jasnogórski), sprawdźcie statystyki, różne źródła historyczne. I zachwyćcie się tym, jak ważne dla wielu, mamy miejsce w Polsce. Przy okazji można podreperować wiedzę z zakresu historii Polski, sztuki i religii. Tak dla siebie, żeby wiedzieć. 😉 A, i jeszcze jedno, klasztor jasnogórski to nie tylko ośrodek wiary katolickiej, ale też muzeum narodowe – Skarbiec (zobaczymy tu wota), Bastion św. Rocha (a tutaj – militaria, które trafiły na Jasną Górę jako wota – między innymi broń turecka i buławy polskich hetmanów). W innych salach prezentowana jest historia walki Polaków o niepodległość. Dużo miejsca poświęcono działalności środowisk opozycyjnych w okresie PRL-u i upadkowi komunizmu w 1989 roku.

Organizacja

Pomysł, zaplanowanie trasy, noclegów, przewozu bagaży i rowerów – było zasługą i efektem współpracy ś.p. księdza Piotra i ekipy z „zaprzyjaźnionego sklepu rowerowego”. Niesamowici ludzie, którzy potrafili zebrać grupę kilkudziesięciu osób – uczniów, studentów, pracujących i tych na emeryturach i rentach, i zorganizować taki fajny wyjazd. I żeby nie było – było miejsce na zadumę i modlitwę ale również na śmiech i zabawę. Byliśmy zaopiekowani pod każdym względem.

Do przejechania mieliśmy ponad 520 kilometrów. Plan zakładał pokonanie dystansu w 5 dni, a etapy i kilometraż wyglądał następująco:
Dzień 1 – 21 sierpnia -> Gdańsk – Świecie -> 125 km
Dzień 2 – 22 sierpnia -> Świecie – Kruszwica -> 114 km
Dzień 3 – 23 sierpnia ->Kruszwica – Kłodawa -> 79 km
Dzień 4 – 24 sierpnia -> Kłodawa – Łask -> 109 km
Dzień 5 – 25 sierpnia -> Łask – Częstochowa 100 km

Bagaże i części zapasowe – jechały w samochodach serwisowych. Nocowaliśmy w szkołach i internatach.
Do Gdańska wróciliśmy pociągiem, 26 sierpnia, a nasze rowery – na jednym z samochodów, który wiózł nasze bagaże. Mieliśmy obowiązkowe ubezpieczenie – wtedy kupiłam swój pierwszy kask rowerowy 😉

Co zwiedziliśmy po drodze?

Z moich zapisków i doszczętnie wymiecionej pamięci, mogę z czystym sumieniem, że:
– zobaczyłam Chełmno i zachwyciłam się
– weszłam na Mysią Wieżę w Kruszwicy, gdzie myszy króla Popiela zjadły
– zobaczyłam archikolegiatę w Tumie – pomnik historii, największą zachowaną romańską świątynię w Polsce, powstałą w XII wieku
– i przede wszystkim – spełniłam swoje marzenie, przekonałam się, że mogę, dam radę, i poznałam uczucia, jakie towarzyszą spełnionym marzeniom 😉

Nie dysponuję zdjęciami z tamtej wyprawy, także w miarę możliwości będę uzupełniała wpis o bieżące własne fotografie 😉
Zdjęcia Klasztoru obraz cudownego obrazu – źródło – Wikipedia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *